We Lwowie powstał „Modlitewnik rewolucjonisty”. Jego główne tematy: zaufanie Bogu, pokuta i przebaczenie.

Dominikanie zamieszkali na stałe we Lwowie już w 1270 roku, czyli u zarania dziejów tego miasta. W ciągu wieków zbudowali tam kościół i klasztor Bożego Ciała oraz kościół i klasztor św. Marii Magdaleny. Z tego drugiego wygnały ich dekrety austriackiego cesarza Józefa II pod koniec XVIII wieku. W 1946 roku władze sowieckie zmusiły zakonników do opuszczenia klasztoru Bożego Ciała.

Cztery lata temu zaprosił ich ponownie metropolita lwowski obrządku łacińskiego, abp Mieczysław Mokrzycki, by podjęli posługę przede wszystkim wśród studentów. Tak dwuosobowa dominikańska wspólnota pojawiła się znów we Lwowie.

Ludzie potrzebują rozmowy

„Towarzyszymy powierzonym nam ludziom przede wszystkim od strony duchowej, rozmawiamy, budzimy nadzieję. Wielu potrzebuje tego, bo pod wpływem strasznych wiadomości docierających z Kijowa, nie potrafią się odnaleźć w sytuacji. Dotyczy to nie tylko tych, których bliscy wyjechali protestować na Majdanie” – opowiada polski dominikanin o. Jakub Gonciarz, przełożony lwowskiego klasztoru.

Jego zdaniem, Ukraina chyba jeszcze nigdy w swej historii „nie była tak omodlona i zjednoczona w modlitwie” jak obecnie. Od trzech miesięcy, czyli od początku protestu, wiele świątyń jest otwartych bez przerwy – ludzie modlą się w nich w dzień i w nocy o pokój w ojczyźnie i sprawiedliwe przemiany w kraju. „Ta modlitwa zmienia ukraińskie społeczeństwo i odnawia miejscowe Kościoły” – mówi o. Gonciarz.

Post o chlebie i wodzie

Wielu jest przekonanych, że głównym frontem prowadzonej obecnie walki, tak naprawdę jest wymiar duchowy. Dlatego też większość Kościołów i wspólnot kościelnych obecnych na Ukrainie, usilnie zachęca swych wiernych do podjęcia postu o chlebie i wodzie. Z takimi apelami zwrócili się do wiernych Episkopat Kościoła Rzymsko-Katolickiego, biskupi Kościoła Greko-Katolickiego, a także pasterze wspólnot protestanckich.

We Lwowie powstał też „Modlitewnik rewolucjonisty”, który szybko został rozpowszechniony nie tylko w mieście, ale – choćby dzięki Internetowi (http://blagoslovennya.org/molytovnyk-revolyutsionera) – na całym świecie. Oczywiście, wydrukowane broszury były też rozdawane na kijowskim Majdanie.

„Jest to wezwanie do zaufania Bogu, prośba o przebaczenie wszystkich grzechów narodu ukraińskiego i grzechów osobistych, a także wezwanie do przebaczenia wrogom. Powierzenie trudnych spraw mocy Jezusa i wstawiennictwu Maryi może uchronić przed działaniami obcymi Ewangelii” – opowiada przełożony lwowskich dominikanów.

Pieniądz już nie najważniejszy

O. Gonciarz uważa, że obecne wydarzenia na Ukrainie odmieniły wiele osób nie tylko w wymiarze religijnym. „Otwarły się serca. Widać to po hojności w czasie zbiórek pieniędzy, odzieży i lekarstw dla potrzebujących” – mówi dominikanin.

Twierdzi, że wielu obywateli Ukrainy przestało też myśleć jedynie o tym, jak się w życiu dobrze urządzić i zaczyna, bardziej niż „przed Majdanem”, przejmować się wspólnymi sprawami kraju.

„Dotąd wielu ludzi obierało sobie za cel zdobycie wszelkimi możliwymi sposobami pieniędzy, postawienie domu i zbudowanie wokół wysokiego muru, aby potem niczym i nikim się nie przejmować. Nagle Majdan i wydarzenia ukraińskie zmieniają perspektywę myślenia, ludzie odkrywają, że mają godność, są narodem, że mają dobro wspólne, o które trzeba dbać i walczyć” – mówi o. Gonciarz.